Przyjęcie Chrystusa jako Pana i Zbawiciela

 

Tak trwać przed Tobą, Panie. I to wszystko. Zamknąć oczy ciała, Zamknąć oczy duszy i trwać nieruchomo, w uciszeniu. Stanąć przed Tobą, który stoisz tu, przede mną, Być przy Tobie, nieskończona Obecności. Zgadzam się nic nie czuć, Panie, nic nie widzieć, nic nie słyszeć, Bez żadnej myśli, bez żadnego obrazu, W ciemnościach. Po prostu jestem, By spotkać Cię bez przeszkód, W milczeniu wiary, Przed Tobą, Panie.

Kim jest Jezus Chrystus?, Kim jest Jezus Chrystus? Wiemy, że zapowiedział Go Bóg po grzechu pierworod­nym. Oczekiwano Go przez wiele lat. Na początku naszej ery uro­dził się w Betlejem, mieszkał w Nazarecie, zagubił w świątyni, nauczał w Palestynie, ukrzyżowano Go na Golgocie w pobliżu Jerozolimy. Ewangelia mówi, że trzeciego dnia zmartwychwstał, a potem po 40 dniach wstąpił do nieba. Kim jest Jezus Chrystus? To pytanie stawia sobie wielu ludzi i to wiele razy. Postaw je teraz sobie i spróbuj na nie odpowie­dzieć. Kim jest dla ciebie?

Kim jest Jezus? ...... On jest Panem. Modlimy się przecież słowami: Panie Jezu... albo: "Przez Chrystu­sa, Pana naszego... czy też codziennie wyznajemy wiarę słowami: Wierzę w Boga Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, i w Jezusa Chry­stusa, Pana naszego... Co to znaczy? To, że  Jezus jest Panem, tzn. Bogiem. Tę wiarę wspaniale wyznał św. Tomasz Apostoł w wieczerniku ósmego dnia po zmartwychwstaniu Jezu­sa, gdy Go ujrzawszy powiedział: PAN mój i BÓG mój.... Jezus Chrystus jest Panem czasu i przestrzeni. Ludzie, zwie­rzęta i całe pozostałe stworzenie jest całkowicie Jemu podporządkowane. Jezus jest chwalebnym Zwycięzcą śmierci, szatana i grzechu. Niebo, morze i ziemia są w Jego mocy. On jest Sędzią żywych i umarłych, jest Dawcą życia wiecznego, a stwierdzenie, że Jezus Jest Panem to uznanie Jego równości z Bogiem Ojcem. Jezus jest Królem całego wszechświata. On pragnie aby wszyscy ludzie poddali się dobrowolnie, z miłości, Jego panowaniu i poznali wolność, która przynosi to poddanie. On jest jedyną Drogą do Ojca. Mówił: Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie: Ja jestem Drogą Prawdą i Życiem. On nauczył nas jak się zwracać do Ojca.

Dzięki Jezusowi, który jest prawdziwym Bogiem i prawdzi­wym człowiekiem zostaje naprawione to, co popsuli pierwsi ludzie odchodząc od Boga przez grzech nieposłuszeństwa. Od zarania ludzkich dziejów po dzień dzisiejszy jesteśmy grzeszni. Je­śli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jesteśmy potomkami Kaina. Piętno grzechu dotknęło naszą myśl, nasze słowo, nasz czyn. Nie umiemy tak dać, by czegoś nie zabrać. Nie umiemy pogłaskać, by nie zadrapać. Stopy nie potrafimy postawić, by ko­goś lub czegoś nie przydeptać. Nie umiemy poca­łować, by nie zdradzić; uśmiechnąć się, by nie ośmieszyć. Nie potrafimy powiedzieć, by nie krzyknąć. Tak bardzo grzech wpisany jest w naszą ludzką naturę. I tragedią człowieka jest, kiedy człowiek nie zdaje sobie z tego sprawy. Gdy człowiek nie zdaje sobie sprawy z owej wrodzonej nam skłonności do złego, do grzechu, nie tylko nie zrozumie samego siebie, ale również nie będzie zdolny do nawrócenia. Bo niby dlacze­go miałby nawracać się ktoś, kto nie zdaje sobie sprawy, że idzie w niewłaściwym kierunku? Czy ty jesteś grzeszny? Czy chcesz swego nawrócenia? Powiedz to Jezusowi. Porozmawiaj z Nim.

W jednej książce z roku 1988 znajduje się tylko jedno zdanie, za to podane w 1884 języ­kach świata. Musi to więc być zdanie bardzo waż­ne. Wyjęto je z Ewangelii św. Jana: Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. W przekonaniu redaktorów wspomnianej książki jest to najważniejsze zdanie w całej Biblii, bo dosko­nale streszcza w sobie i zawiera całą istotę Radosnej Nowiny, którą przez Jezusa Chrystusa Bóg objawił ludziom. A nowina ta brzmi: Bóg ciebie miłuje. Po­myślał o tobie, zanim stworzył świat. On, Który jest Miłością, nie potrafi tej miłości zatrzymać dla siebie. Wymyślił sobie ciebie, aby móc się z tobą swoją miłością i swoim szczęściem podzielić. On ciebie ceni. Nawet, gdyby na świecie nie było innych ludzi, lub gdybyś tylko ty jeden potrzebował zbawienia, Bóg by się nie zawahał. Również by Syna swego Jednorodzonego dał, byle tylko ciebie nie utracić. Tak wiele dla Niego znaczysz. Jesteś ogarnięty Jego odwieczną i nieodwołalną miłością.

Wiara "w Boga" jest stosunkowo łatwa. O Jego istnieniu są przekonani nawet poganie, do których nie dotarło jeszcze światło Ewangelii. Co więc sta­nowi istotę wiary w rozumieniu chrześcijańskim? Otóż trzeba to sobie powiedzieć zupełnie jasno: aby być chrześcijaninem nie wystarcza wiara, że Bóg "jest". Potrzebne jest jeszcze przekonanie, że ten Bóg objawił się nam w Jezusie Chrystusie i że ten Bóg "ma rację", i że bez Boga żyć niepodobna. Tak naprawdę chcemy, by przyszedł i uzdrowił nas. Boimy się jednak, by nie przyszedł tak zaraz i nie przyszedł od razu na serio. Jesteśmy podobni do człowieka z bolącymi zębami. Wie, że w końcu i tak będzie musiał spo­tkać się z dentystą, ale lęka się, by to się nie stało teraz. A jeśli już koniecznie trzeba rwać, to godzi się najwyżej na jeden ząb. Podobnym procederem jest nasza skłonność do odwlekania zbawczego spotkania z Bogiem i związana z tym tendencja do "cenzurowania" Chrystusa. Modlimy się: - Maranatha! Przyjdź, Panie Jezu! W duchu jednak dodajemy:- Byle nie zaraz..., byle nie z krzyżem...; byle nie z wszystkimi przykazaniami... itd. W taki oto sposób, świadomie lub nieświa­domie, dokonuje się w nas permanentne cenzuro­wanie Chrystusa. Kryje się za tym przekonanie, że Chrystus - owszem - ma rację, ale nie zawsze, ale nie we wszystkim. Że przykazania Boże, ogólnie słuszne, jakoś nie sprawdzają się w odniesieniu do naszej osobistej sytuacji. Albo inaczej: zapraszamy Chrystusa do domu naszego serca, ale nie wpu­szczany Go do wszystkich apartamentów. Przydzie­lamy Mu (i to z reguły na zasadach czasowego za­meldowania) jakąś małą kawalerkę, jakiś wąski ob­szar spraw, po których Chrystus może poruszać się swobodnie...... Ale Jezus chce być kimś bliskim dla każdego z nas. On chce być Panem całego naszego życia, chce być Panem naszych serc. Im bardziej pozwolimy Mu być Panem, tym bardziej będziemy mogli znajdować i wypełniać Jego, a nie naszą, wolę.

Jezus rzeczywiście, a nie pozornie, będzie moim osobistym Panem i Królem, gdy będę Mu pozwalał decydować o całym moim życiu, gdy On będzie rządził moimi pragnieniami, gdy On będzie podejmował wszystkie decyzje mojego życia (tak małe, jak i duże). Panowanie Jezusa albo jest całkowite albo żadne. Albo Jezus jest stu­procentowym Panem w moim życiu, albo wcale nim nie jest. Jezus nie chce, abyśmy Mu oddali nawet 99 procent swojego życia. Aby Jezus mógł być rzeczywiście moim Panem muszę poddać Mu wszystkie bez wyjątku dziedziny mojego życia, muszę otworzyć na działanie Jego łaski wszystkie zakamarki mojego serca, aby On wypełnił je swoim ożyw­czym światłem i mocą swojej współczującej miłości. Jezus nie chce być jakąś częścią twojego życia. Jego panowanie w twoim życiu nie powinno przypominać np. panowania królowej Wielkiej Brytanii, Elżbiety II. Co prawda królowa ta jest osobą ważną w kraju-jej fotografie lub portrety znajdują się wszędzie na banknotach, monetach, znaczkach, w urzędach. W najważniejszym miejscu parlamentu angiel­skiego jest jej podobizna. Królowa posiada bogaty pałac, drogocenną biżuterię oraz reprezentacyjną karetę, którą ciągnie 12 białych koni. Jest królową a jednak nie ona rządzi Wielką Brytanią, gdyż najwyższa władza jest reprezentowana przez premiera i parlament. W parlamencie jest jej fotografia, ale to nie ona podejmuje ważna decyzje. Królowa pokazuje się w czasie defilad, ważnych świąt i rocznic, ale nie rządzi krajem. Oczywiście podpisuje traktaty, prawa, ale one zostają opracowane przez premiera i parlament. Ona je jedynie for­malnie podpisuje. W życiu wielu chrześcijan królowanie Jezusa jest bardzo podobne do roli, jaką spełnia królowa Wielkiej Brytanii. Wtedy taki nieprawdziwy chrze­ścijanin sam ustala swoje prawa moralne i własne projekty na przyszłość, sam podejmuje decyzje, nie radząc się Boga, a potem idzie do Jezusa, aby je zaakceptował i podpisał. Dla takich chrześcijan Jezus jest co praw­da Królem, lecz oni są premierami. Pomyśl, czy przypadkiem tak nie jest również w twoim życiu?...., czy czasem w twojej rodzinie Jezus nie stoi gdzieś na marginesie i czy nie jest czasem traktowany tylko zewnętrznie, płytko, bez zdecydowanego wpływu na decyzje życiowe?..... Powiem ci jeszcze, że chrześcijanin to nie ten, kto ma w domu, lub powieszony na szyi obraz Jezusa, ale ten, kto jest obrazem Jezusa w domu i poza nim, żyjąc na co dzień miłością i prawdą. Chrześcijanin to nie ten, kto potrafi się modlić (choćby najpiękniej) i wołać "Panie, Panie", ale ten, kto wypełnia wolę Bożą - nawet wtedy, gdy trzeba przyjąć cier­pienie, krzyż. Chrześcijanin przeciwnie, żyje według nauki i woli Pana, prowadzo­ny przez Ducha Świętego, Ducha Jezusa Chrystusa. Nie wystarczy, aby Jezus był przyjęty przez ciebie jako Zbawiciel. On chce, abyś Go przyjął jako swojego PANA i Mistrza

Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną. Te optymistyczne słowa niosą zbawienną nadzieję. Jednak drzwi człowieczego serca moż­na otwierać tylko od wewnątrz. Bóg nie ma w zwy­czaju wpychać się w twoje życie łokciami. On, Syn Boży i Pan wszechświata, prosi cię o twoje przyzwole­nie. Pragnie przebywać w tobie z prawem stałego "zameldowania". Czy masz tyle szczerej odwagi, by Mu na to pozwolić? Chciałoby się odpowiedzieć słowami znane­go angielskiego piosenkarza Cliffa Richarda, który w swojej uroczej książce pt. Ty, ja i Jezus napisał: Wszystko, co mogę zrobić dla ciebie - to polecić ci Jezusa. Jeśli jesteś świadomy, że On puka do Twoich drzwi, proszę cię, otwórz bez wahania. Jeśli tak zrobisz, staniesz przed wieloma nowymi możliwościami, chociaż nie wyobrażaj sobie, że będzie ci łatwiej i będziesz miał mniej problemów. Wręcz przeciwnie. Chrześcijaństwo zawsze było i jest wymagające. Jeśli więc zdecy­dujesz się na ten krok, będziesz narażony na wiele trudności i nacisków, ale z drugiej strony będzie was teraz dwóch. Będzie to wspaniałe partnerstwo: ty i Jezus. Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną. Jezus naprawdę puka do drzwi twego serca, chce wejść i być z tobą, by cię obdarzyć pełnią życia. Nie może tego jednak zrobić bez ciebie. Ty musisz Jezusa zaprosić i powiedzieć Mu swoje "Tak" jako Zbawicielowi i Panu. Możesz to uczynić słowami modlitwy oddania lub słowami modlitwy własnej. Jeżeli chciałbyś teraz spotkać i przyjąć osobiście Jezusa jako swego Zbawiciela i Pana, nawet jeśli już to uczyniłeś kiedyś, możesz to zrobić ponownie w modlitwie, wyrażającej twoją wiarę i zaufanie Chrystusowi. Modlitwa jest rozmową z Bogiem, który zna twoje serce i nie tyle zwraca uwagę na słowa, ile na to, co się kryje w sercu. Podejdź do Niego i powiedz co czujesz.

A świadectwo jest takie: że Bóg dal nam życie wieczne, a to życie jest w Jego Synu. Ten, kto ma Syna, ma życie, a kto nie ma Syna Bożego, nie ma też i życia. O tym napisałem do was, którzy wierzycie w imię Syna Bożego, abyście wiedzieli, że macie życie wieczne.

Panie Jezu Chryste, przychodzę do Ciebie jako grzesznik i pragnę Twojej przebaczającej i uzdrawiającej miłości. Wierzę, że Ojciec w swej wielkiej miłości do mnie posłał Ciebie, Jezu, abyś poniósł śmierć na krzyżu na odpuszczenie grzechów. Dotychczas sam kierowałem swoim życiem i grzeszyłem wobec Ciebie. Wyrzekam się wszystkich moich grzechów i wszelkiego przywiązania do nich., Proszę Cię, Panie, wejdź w moje życie i zawładnij mym sercem jako mój osobisty Zbawiciel i Pan. Spraw, abym zawsze był takim, jakim Ty chciałbyś mnie mieć. Pragnę, z Bożą pomocą, pójść za Tobą i w posłuszeństwie uczynić Cię Panem mojego życia. Pa­nie, napełnij mnie Twoim Duchem Świętym, abym otrzymał Jego moc do świadczenia o Tobie wobec wszystkich, których spotkam. Dzięki Ci składam, Panie, że w tej chwili wysłuchujesz mojej modlitwy. Amen