ADORACJA PRZY BOŻYM GROBIE  06.03.2012.

BOŻE JEDYNY
Jesteś tak bliski,
A jednocześnie tak daleki,
Tak prosty i tak niepojęty.
Niepojęte są myśli Twoje,
Niepojęte drogi Twoje.
Niezbadane wyroki Twoje.
Jesteś tam, gdzie Cię nie ma,
I gdzie Cię nie ma tak jesteś.
Jesteś poza wszelkim wymiarem,
Poza myślą, która Cię dociec nie może.
Ale Cię ciągle szuka i szuka.
Boże Jedyny!
Tajemnico niezgłębiona,
Istnienie odwieczne -
Modlę się do Ciebie.

PROŚBA
Daj mi wiarę, o którą prosiłem,
Daj mi pewność, której mi brak,
Daj mi miłość Bożą, której szukam.
Zdejm ślepotę z moich oczu,
Bym mógł zobaczyć Ciebie.
Dałeś mi duszę na podobieństwo Twoje.
Chcę Ci ją oddać,
Ale najpierw ją oczyść.
Pomóż mi w mojej trwodze i samotności
I daj mi nowe życie.
Jestem sam bezradny i zagubiony.
Zbyt długo byłem bez ciebie.
Uściśnij mnie Twoimi przebitymi dłońmi,
Przyszedłeś przecież do chorych i błądzących.
Jestem śmiertelnie chory.
Należałem do tych, którzy nienawidzili,
I śmiali się z Twojej męki i Twojego krzyża.
Przychodzę z bardzo daleka.
Jestem ubrudzony czymś gorszym niż błoto.
Przygniata mnie mija nędza.
Rzucam się w Twoje miłosierdzie.

NIE JESTEŚ SAM
Masz poczucie samotności,
Ale mówię ci, nie jesteś sam.
Patrzysz zdumiony.
Uwierz mi!
Przy tobie zawsze jest Przedwieczny.
Ukryty, ale obecny i rzeczywisty.
Przyjrzyj się drodze, jaką przebyłeś,
Swoim porażkom i zwycięstwom,
Swoim rozterkom i tęsknotom,
Swoim nadziejom wbrew wszelkiej nadziei,
I tym powrotom, które cieszyły,
I tym znakom, których miałeś tyle.
To był On:
Wielki Niewidzialny i Wielki Obecny.
Stąd nie narzekaj, że jesteś sam.
Tylko otwórz Mu serce i pozwól przyjść.
On czeka.
Powiedz Mu, że jest ci bardzo potrzebny,
Że bez Niego, nawet wśród ludzi,
Jesteś bardzo samotny.

WEZWANIE
"Pójdź za Mną" (Mt. 9,9)
Znasz to wezwanie.
Tyle razy je słyszałeś .
Tyle razy chciałeś iść .
Ale nie poszedłeś.
Dlaczego?
Sam nie bardzo wiesz.
Może to był lęk przed trudną drogą
I krzyżem, który trzeba nieść .
Może żal świata pełnego uroków,
Może czyjeś słowa, że to nie dla ciebie .
I teraz stoisz pełen niepokoju,
Masz wrażenie, że coś przegrałeś,
Z rozterką w sercu pytasz, co dalej?
Niełatwo tutaj o radę
I sąd, który by coś znaczył .
Ale myślę, że trzeba słuchać Boga,
Zawsze słuchać!
I iść drogą, którą On wyznacza.
A droga bywa trudna i stroma,
Jakie to ma znaczenie, skoro Bóg ją wyznaczył.

PIEŚŃ: "PEWNEJ NOCY"
1. Pewnej nocy łzy z oczu mych
Otarł dłonią swą Jezus
I powiedział mi: "Nie martw się
Jam przy boku jest twym".
Potem spojrzał na grzeszny świat
Pogrążony w ciemności
I zwracając się do mnie
Pełen smutku tak rzekł:
Ref: Powiedz ludziom, że kocham ich,
Że się o nich wciąż troszczę
Jeśli zeszli już z moich dróg
Powiedz, że szukam ich".
2. "Gdy na wzgórzu Golgoty
Za nich życie oddałem
To umarłem za wszystkich
Aby każdy mógł żyć".
Nie zapomnę tej chwili
Gdy mnie spotkał mój Jezus
Wtedy byłem jak ślepy
On przywrócił mi wzrok.

MODLITWA
Tak nam znana,
Tak nam bliska,
Tak codziennie praktykowana.
Bywa jednak obca i daleka.
I jakże często nieprawdziwa.
Dlaczego?
Modlitwa łączy się z wiara.
Kto nie wierzy, ten się nie modli.
Kto ma słabą wiarę, słabo się modli.
Modlitwa jest na miarę pragnień.
Jeżeli te są wielkie,
Człowiek staje się mężem modlitwy.
Pragnienia małe, to mała modlitwa.
Brak pragnień, to brak modlitwy.
Modlitwa jest wyrazem miłości.
Kto nie kocha, ten się nie modli,
Albo modli się źle.
Człowiek pełen miłości
Jest także pełen modlitwy.
Grzech nie przekreśla modlitwy.
Zmienia jej tylko charakter.
Modlitwa staje się wołaniem o przebaczenie.
A jaka jest twoja modlitwa,
Mój bracie w Chrystusie?

NAUCZ NAS, PANIE, MODLIĆ SIĘ
Naucz nas, Panie, modlić się:
o wywyższenie dobra nad złem,
o dobre intencje ludzi cichych i nieśmiałych,
za młodych, którzy podejmują rzeczy ponad miarę,
za zatrutych zwątpieniem i dotkniętych niewiarą,
za pełnych goryczy i nieufności,
za pogrążonych w rozpaczy i zmroku,
za pysznych, którzy sądzą, że wszystko mogą,
za grzesznych, którzy zamknęli się dla dobra,
za tych, którzy myślą, że są miarą rzeczy i doskonałości,
za kochających tylko ciemność,
za niewidomych na duszy i odwróconych od Ciebie,
za synów światłości, których nie rozumie świat.
Naucz nas modlić się - prosimy Cię, Panie.


MODLITWA JEST JAK CHLEB
A ty się nie modlisz wcale
Lub tylko od czasu do czasu,
Gdy żona chora lub syn ucieknie z domu.
A później się dziwisz, że w życiu jest coś nie tak,
Że w dobrym wytrwać trudno,
Że wiara słabnie,
Nadzieja umiera,
A miłości jest jak na lekarstwo.
Nie dziw się!
Modlitwa jest potrzebna jak chleb,
Jak powietrze, bez którego się umiera.
Modlitwa jest oddechem duszy,
Podniesieniem umysłu ku niebu,
Spotkaniem z Niewidzialnym,
Spojrzeniem w inny wymiar istnienia,
Wyjściem poza fizyczność.
Najgłębszym wyrazem człowieczeństwa.
Modlitwa jest wołaniem o ratunek,
Dziękczynieniem za pomoc,
Błaganiem o przebaczenie.
Jest pokarmem duszy na trudnej drodze życia,
Aktem czci należnej Bogu.
Myślę, że rozumiesz teraz słowa Chrystusa:
".zawsze należy się modlić."

MSZA ŚWIĘTA
Rzadko na niej bywasz.
Nie lubisz tłoku,
Głośnego śpiewu,
Złej muzyki i złych kazań.
Złości cię płacz dzieci,
Sapanie starców,
Czerwony nos księdza,
Brzęk monet rzucanych na tacę.
Twierdzisz, że wolisz pacierz w domu,
Modlitwę w lesie .
Dziwi mnie to, co mówisz.
Dziwi tym bardziej, bo kiedyś było inaczej .
Byłeś zawsze pierwszy i tak radykalny .
Co się z tobą stało?
Pomyliłeś drogi?
Zmieniłeś wartości?
Milczysz . i słusznie.
Tu trudno o odpowiedź.
Prawdziwą odpowiedź.

SPOWIEDŹ
Nie lubisz spowiedzi,
Uciekasz od niej.
Tyle masz argumentów przeciw!
Mówisz, że
na klęczkach i przez kratki,
że ksiądz to także człowiek;
masz również opory psychiczne,
bo to jeszcze jeden stres,
a Pan Bóg i tak wie,
więc po co?
Wszystko to prawda,
Lecz zapominasz o jednym -
Najważniejszym:
Spowiedź jest sakramentem,
Który On ustanowił,
On, który wie, czego ci naprawdę potrzeba.
A trzeba ci tak dużo!
Nie bój się spowiedzi i nie stroń od niej.
Albowiem jest życiem, które od Niego pochodzi.
Więc nie unikaj spowiedzi,
Nie uciekaj przed Tym,
Który przebacza
I daje spokój, jakiego dawno nie zaznałeś.

PIEŚŃ: "KIEDY W JASNĄ SPOKOJNĄ CICHĄ NOC"
1. Kiedy w spokojną, cichą noc
spoglądam na niebo pełne gwiazd,
kiedy myślę czy życie to ma sens
i wołam do Ciebie: "Ojcze nasz"
Ref: O, Boże, o. Boże, Panie mój
Nie pamiętaj, że czasem było źle
Wiesz dobrze, że zawsze jestem Twój
I że tylko Twoją drogą kroczyć chcę.
2. Kiedy w życiu tak pełnym rozczarowań
przez grzechu kamienie potknę się,
kiedy spokój utonie w fali knowań,
każdym drżeniem mej duszy szukam Cię.
3. Życie ludzi przebiega krętą drogą,
hen w górze cel mej wędrówki tkwi,
i choć czasem sił braknie moim nogom,
to ja dojdę gdy zaufam Ci.

NIE SĄDŹCIE
"Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni"  (Mt 7,1 )
A ty tak lubisz sądzić,
Tak wiesz wszystko i wiesz lepiej.
Ten jest złodziejem, a ten zbójem - mówisz.
Ten jest dobry, a ten zły.
Ten bardziej, a ten mniej szlachetny.
Człowieku, skąd ty to wiesz?
Ze słabości ludzkiej?
Potknięć człowieczych?
Opinii sąsiada, który mylić się może?
Sądzisz z pozorów.
Niebezpiecznie sądzisz.
Prawdą jest, że słaby jest człowiek.
Prawdą jest, że upaść może;
Skłamać i ukraść nawet.
Ale nie tobie go sądzić!
Serca nie znasz!
Nie znasz rozterek człowieczych,
Jego porażek i zwycięstw,
Jego intencji i płaczu, gdy grzeszy.
Doli człowieczej nie znasz!
Dlatego nie sądź!
Bo skrzywdzić możesz,
A wtedy ciebie osądzą!
Osądzą surowo za sąd nad bratem.
Dlatego
"Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni."

POTĘPIĆ TAK ŁATWO
"Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień" (J 8,7)
Tak mówi Chrystus

Tłum zastygł w milczeniu.
Opadły ręce uzbrojone w kamień.
Ludzie spuścili oczy.
A potem cicho odeszli.
Byli świadomi, że nie są bez grzechu.
Nadzieja wstąpiła w serce kobiety.
A ty?
Niejeden już kamień rzuciłeś.
Niejeden sąd wydałeś.
Czyżbyś był bez grzechu?

NIE COFAJ SIĘ
Zafascynował cię Chrystus!
Stał się dla ciebie wszystkim.
Poszedłeś za Nim
I byłeś szczęśliwy.
Aż przyszedł dzień, ów fatalny dzień,
Kiedy obejrzałeś się wstecz.
Straciłeś pewność i spokój.
I tak się zaczęło.
Teraz oglądasz się ciągle
I ciągle pytasz:
Czy nie uległeś złudzeniu?
Czy wybrałeś słusznie?
Czy droga, którą idziesz, prowadzi do celu?
Jesteś pełen rozterek i sprzecznych myśli 
Pytasz: co dalej?
Niełatwo o radę.
Uległeś pokusie.
Nie słyszałeś Pana.
Zwątpiłeś w Niego i drogę, którą ci wskazał.
I sprawę, której miałeś służyć.
Czyżby królestwo Boże było już nie dla mnie? -pytasz.
Póki żyjesz, wszystko jest możliwe.
Zaufaj Chrystusowi!
I więcej nie oglądaj się wstecz.
Wierzę, że wtedy zdobędziesz królestwo.

NAWRÓĆ SIĘ
Nawróć się - mówi Pan.
Nawróć się, bo nie wejdziesz do królestwa.
A ty ciągle zwlekasz,
Mówisz, że owszem, ale nie teraz,
Że później,
Że chcesz to zrobić dobrze.
I tak mijają ani i lata,
A ty ciągle zwlekasz.
Dlaczego?
Dlaczego nie chcesz wrócić?
Czyżbyś nie wierzył, że Bóg przebaczyć może?
Czyżbyś się łudził, że sama chęć wystarczy?
Wiem, że tak nie myślisz.
Więc pytam, dlaczego?
Słabość człowiecza?
Pycha żywota?
Powroty, które nic nie dały?
Jedno i drugie - mówisz,
Twierdzisz, że słaby jest człowiek.
Wiem o tym dobrze,
Ale wiem też, że zwlekać nie można, kiedy Bóg zaprasza,
Wezwanie jest łaską, którą stracić można.
Wezwanie jest jak słowo, które rzucone nie wraca.
I dlatego: nie zwlekaj i wróć, byś nie utracił królestwa.

NIE GRZESZ WIĘCEJ
"Idź, a od tej chwili nie grzesz więcej" ( J. 8, 11 )
Czekałeś na te słowa.
Sprawiły ci ulgę i radość.
Zostałeś oczyszczony.
Pan darował ci winy.
Poczułeś się wolny i czysty.
Mówiłeś: nigdy więcej!
Ale radość nie trwała długo.
Znowu zgrzeszyłeś.
Jest ci gorzko i smutno.
Masz żal do siebie i do Boga.
Pytasz: Dlaczego?
Wybacz, ale odpowiedzi nie będzie.
Mechanizm grzechu jest zbyt złożony.
Pytasz zdumiony.
Nie dziw się.
Grzech jest wypadkową przeróżnych sił.
Grzech to nie tylko słabość człowiecza
I owoc krętych dróg życia,
Ale moc i chytrość Księcia Ciemności,
Wroga wszelkiego pokoju i ładu.
Nie doceniłeś tej siły tajemnej,
Obecnej tam, gdzie coś zniszczyć można.
Ale nie martw się i zacznij od nowa.
Nakaz Chrystusa "idź i nie grzesz więcej"
obowiązuje nadal.

ŚMIERĆ
Znasz ten obraz,
Niejeden widziałeś pogrzeb.
Niejeden raz mówiłeś żegnaj.
Śmierć nie jest ci obca.
Znasz jej wymiar i kształt.
Jej spokój i chłód.
Znasz płacz i żal po tych, co odeszli.
Wiesz, co to pusty pokój i wolne miejsce przy stole.
Ty to wszystko wiesz!
Wiesz nawet, że to nieuniknione ( dla ciebie też! ),
Ale żyjesz tak, jakbyś w to nie wierzył.
Zapatrzony w ziemię - gromadzisz i ciułasz,
Budujesz spichrze, powiększasz konta,
Zdzierasz zdrowie i siły na to, co zostawić trzeba.
Nie myślisz o tym, co zabrać można.
A można wiele.
Więc się zastanów - czasu nasz niedużo
( Jedno życie to tak mało )
Jak zebrać dobra, które śmierć ożywia?
A duch je niesie w czas bez czasu,
W trwanie nazwane wiecznością.
Człowieku o jednym życiu podzielonym na raty.
Na teraz i na wieczność.

LĘK
"Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne,
a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym."
(J 6,54)
Boisz się śmierci.
Nie chcesz o niej myśleć,
Chociaż wiesz, że ona przyjdzie.
I wtedy nastąpi:
ostatnia modlitwa,
ostatni uścisk dłoni,
ostatnie spojrzenie,
ostatnie słowa,
ostatni oddech,
ostatnia łza.
Będzie to twój dzień ostatni.
A co potem?
A potem spotkanie z Synem Człowieczym,
który powiedział:                   
"Kto we Mnie wierzy, żyć będzie na wieki"
Nie pytaj o więcej -
O sąd, niebo, piekło .
Reszta jest w ręku Boga.
I w tym, co żyjąc na ziemi uzbierałeś na wieczność.

CIERPIENIE
Jest złem - mówisz.
Jest wrogie życiu.
Jest przekleństwem człowieka.
Jest pozbawione sensu.
To wszystko prawda.
Trudna, mroczna i groźna.
Pełna niedoli, przekleństwa i łez.
Cierpienie jest pytaniem i tajemnicą
A jednak w tej nocy błyszczy małe światło,
Które rozjaśnia mroki tej sprawy.
Tylko człowiek może przyjąć cierpienie.
Tylko człowiek może nadać mu wartość i sens.
O tym mówi - Mąż Boleści - Chrystus.
Cierpiał jak człowiek, by dowieść swojej miłości.
Umierał jak człowiek, by dać nam zbawienie.
Chrystus rozpięty na krzyżu,
To nowy wymiar cierpienia
I punkt odniesienia dla twej rozpaczy i bólu.

PIEŚŃ: "NIE BÓJ SIĘ, NIE LĘKAJ SIĘ"
Nie bój się, nie lękaj się,
razem czuwajmy, razem czuwajmy.

PRZYMNÓŻ NAM WIARY
Przymnóż nam wiary - prosili apostołowie.
Oni wiedzieli, że o wiarę modlić się trzeba.
Niestety, zapomniałeś o tym.
I stąd twoje kłopoty,
Niechęć do modlitwy,
Pytania, których dawniej nie było
I ten brak czasu na to, co naprawdę ważne.
A wszystko zaczęło się prosto.
Wiarę uznałeś za skarb i skryłeś głęboko.
I przestałeś się nią zajmować.
A wiara jest jak roślina, którą pielęgnować trzeba,
Zasilać modlitwą, myślą i aktami wiary.
Inaczej słabnie i można ją utracić.
I osłabła.
Co więc mam robić? - pytasz.
Proś jak apostołowie: Panie, przymnóż mi wiary.

JESTEŚ SYNEM BOŻYM
Urodziłeś się jak człowiek,
Żyłeś jak człowiek,
Cierpiałeś jak człowiek,
I umarłeś jak człowiek.
Pogrzeb też miałeś ludzki,
Ale był w Tobie zawsze ten inny wymiar istnienia.
I ta moc niezwykła,
I Prawda, którą głosiłeś.
A potem zmartwychwstanie,
I droga do Emaus,
Łamanie chleba.
I odejście do Ojca, który mieszka w niebie.
To były zdumiewające sprawy.
A mimo to wiem, że rozum tu tak niewiele może,
Przekonania też niewiele znaczą.
O wszystkim rozstrzyga Twoje słowo,
Dlatego wierzę, że jesteś Synem Bożym.
Wierzę, bo Ty tak powiedziałeś.

WIERZĘ
Powtarzam to słowo w codziennym pacierzu,
Niedzielnej Mszy świętej,
W chwilach zwątpienia i próby.
I wiem, że wierzyć trzeba, zwłaszcza dzisiaj,
Gdy rozum oszalał,
Wola osłabła i serca ostygły,
A zbrodniom nie ma końca.
I wiem, że wierzyć trzeba,
Gdy prawda i fałsz znaczą to samo,
Mrok nazywa się światłem, a światło mrokiem,
A dobro i zło mają tę samą wagę.
I wiem, że wierzyć trzeba,
Gdy zniewolony człowiek schodzi na manowce.
Gubi kierunek i myli wartości,
Pada pod ciężarem presji, której unieść nie może.
Dlatego wierzę.
Bo tylko wiara nie zawodzi i nie zniewala.
Ona ocala rozum i ludzi.

CZAS NAWIEDZENIA
Zabłąkany na bezdrożach życia i myśli,
Szukałeś wyjścia w labiryncie idei i doznań.
Często myliłeś drogi i filozofie.
Uderzałeś głową w mur.
Cierpiałeś, ale uparcie szedłeś naprzód.
Trwało to długo, jak na jedno życie - zbyt długo.
Aż pewnego dnia, zwykłego dnia,
przyszło światło.
Nie wiedziałeś skąd i kto je zapalił,
Ale było to światło na drodze.
Pamiętasz ten dzień.
I to zawirowanie w tobie,
I wszystko inne, co stało się później .
Rozmowy z sobą samym, jakże niełatwe,
Ważenie wszystkiego za i przeciw.
Decyzje ostateczne .
I skok w Tajemnicę, która nazywa się wiarą.

MÓJ BRACIE
Można wierzyć nie wierząc,
Być na Mszy świętej i nie spotkać się z Chrystusem.
Modląc się, można nie modlić się wcale.
Można służyć Prawdzie Odwiecznej i żyć półprawdami,
Spowiadać się i nigdy nie wyspowiadać.
Można mówić o miłości i nikogo nie kochać,
Żałować za grzechy i nie żałować wcale,
Poświęcać się dla drugich, myśląc tylko o sobie,
Być chrześcijaninem i niewiele mieć wspólnego z chrześcijaństwem.

Wszystko zależy od .
Od czego?
. od uczciwości, mój bracie!

CZEKAŁEM NA CIEBIE
Tyle razy przychodziłem do ciebie,
Ale ty ciągle byłeś zajęty.
Nigdy nie miałeś czasu.
Stale gdzieś pędziłeś.
A potem dzwoniłem do ciebie,
Ale linia również była zajęta.
Wysyłałem gońców, ale ci wracali z niczym.
I tak było stale!
Aż wreszcie doświadczył cię los.
Pojechałeś do miasta N.
Na ciebie nie czekał nikt.
Byłeś zawiedziony.
Chciałeś zamówić hotel, ale miejsca nie było.
Dzwoniłeś do przyjaciół, ale ci poszli z wizytą.
Nie wiedziałeś dokąd się udać
Zmęczony i zły stałeś z walizką na drodze,
Ale mózg twój pracował wytrwale.
I wtedy przez twoją głowę przebiegła myśl:
A może w tym czekaniu jest jakiś sens?
Nie! To niemożliwe - stwierdziłeś.
I wtedy stanąłem przy tobie.
Poszliśmy do gospody i tam mnie poznałeś,
Petenta, dla którego nigdy nie miałeś czasu.
Byłeś zdruzgotany.
Powiedziałem ci wtedy:
Bóg przychodzi, kiedy chce i jak chce.
Błagam cię, nie pozwól Mu jednak zbyt długo czekać.

PIEŚŃ: "NIE ZDEJMĘ KRZYŻA"
1. Nie zdejmę Krzyża z mojej ściany
za żadne skarby świata,
bo na nim Jezus ukochany
grzeszników z niebem brata.
Nie zdejmę Krzyża z mego serca,
choćby mi umrzeć trzeba,
choćby mi groził kat,  morderca
bo Krzyż to klucz do nieba.
2. Nie zdejmę Krzyża z mojej duszy,
nie wyrwę Go z sumienia,
bo Krzyż szatana wniwecz kruszy,
bo Krzyż to znak zbawienia.
A gdy zobaczę w poniewierce
Jezusa Krzyż i ranę,
która otwiera Jego Serce,
w obronie Krzyża stanę.

Bóg zapłać za wspólną modlitwę!

na podstawie wierszy ks. Jana Pałygi